Nie musiałam długo myśleć – ten rynek jest niezwykle trudny: ogromna konkurencja oraz niezrozumienie właścicieli dlaczego za usługę jaką jest sprzedaż nieruchomości mają płacić.

Ale to zaledwie czubek góry lodowej. Z ludźmi, którzy raz lub dwa razy w życiu kupują grunt lub lokum dla siebie pracuje się dużo łatwiej niż z dużymi podmiotami. Im wspinasz się wyżej i sięgasz po bardziej skomplikowane zagadnienia – tym trudniej.

Od kilku lat obserwujemy trend w którym deweloperzy robią wszystko by ograniczyć zbędne koszty. Uznają tylko przygotowane przez siebie umowy nie akceptując jakichkolwiek zmian. A same umowy…, no cóż … są dziurawe jak sito. Wszystko po to by nie zapłacić pośrednikowi.

Pośrednicy to oddzielny temat. Poszukując ciekawych nieruchomości tworzą łańcuchy pokarmowe w których każdy dorzuca jakąś prowizję… słowem: tworzą układankę pisaną palcem na wodzie.

Jak więc na tym czerwonym od krwi oceanie nie dać się pożreć?

Czy jednoosobowa działalność w ogóle ma szansę na to by przeżyć?

Działając na rynku od wielu lat, posiadając stałe grono zaufanych klientów, masz szanse na to by względnie prosperować.

Jeżeli zaś dopiero stawiasz pierwsze kroki, jesteś sam, wsparty tylko własnym zapałem … nie wróżę ci długiej przyszłości.

Z naszego doświadczenia wynika, że osoba, która nie ma zaplecza w postaci, prawnika, notariusza, solidnych umów długo na tym rynku nie pociągnie.

Dlatego też, jeżeli jesteś entuzjastą pracy z ludźmi i interesują cię nieruchomości – nie spalaj się w nierównej walce. Przyjdź do nas!