Jakiś czas temu zgłosił się do nas Klient. Twierdził, że ma na sprzedaż działkę pod logistykę, której jest jedynym właścicielem.
STAN FAKTYCZNY
Po przeanalizowaniu dokumentów okazało się, że mówiliśmy o kilku nieruchomościach o różnym statusie prawnym. Część działek była własnością, inne stanowiły użytkowanie wieczyste. Smaczku dodawał fakt, że działki, które były własnością nie miały „wyprostowanego” stanu prawnego. Nasz Klient był właścicielem jedynie w części ułamkowej.
Jeżeli zaś chodzi o działki, której był użytkownikiem wieczystym to na jednej z parceli były zabudowania.
ZNALEZIENIE KLIENTA TO NIE WSZYSTKO
Po podpisaniu umowy oraz urealnieniu ceny rozpoczęliśmy poszukiwania potencjalnego kupującego. Wiedzieliśmy, że oferta powinna być dedykowana wąskiemu gronu nabywców. Było to związane z położeniem nieruchomości oraz z warunkami wynikającymi z Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego.
A TYMCZASEM
Nasz Sprzedający spotkał się ze swoimi dziećmi u notariusza i uregulował status prawny. Tutaj należy dodać, że w tym wypadku nie trzeba było przeprowadzać postępowania spadkowego – wystarczyło pełnomocnictwo od dzieci do sprzedaży nieruchomości.
MAMY KLIENTA
Po trzech miesiącach przedstawiliśmy kupującego.
ZEBRANIE DOKUMENTÓW TO NIE WSZYSTKO
Nasza transakcja kupna – sprzedaży nie mogła być sfinalizowana na jednym akcie notarialnym.
Z uwagi na fakt, że jedna z parceli stanowiła użytkowanie wieczyste prawo pierwokupu przysługiwało miastu. Należało zawrzeć umowę warunkową. Teoretycznie Burmistrz miał 30 dni na udzielenie odpowiedzi czy będzie chciał skorzystać z prawa pierwokupu. Tutaj dodać należy, że Kupujący byli zainteresowani tylko zakupem całości. Jeżeli więc Burmistrz skorzystałby z prawa pierwokupu – nie doszłoby do transakcji.
CUDA OD RĘKI
Umowa Warunkowa została podpisana o 9 rano. Z notariuszem uzgodniliśmy, że spróbujemy domknąć całą transakcję w ciągu jednego dnia. Dlatego zarezerwowaliśmy termin umowy przenoszącej własność na godzinę 17.
Po podpisaniu umowy warunkowej nasz pracownik udał się z kompletem dokumentów do urzędu miasta. Teoretycznie wszystko było uzgodnione jednak ostateczna decyzja należała do Burmistrza. Do końca nie wiedzieliśmy czy uda nam się w ciągu jednego dnia uzyskać decyzję o nie skorzystaniu z prawa pierwokupu …
Cuda od ręki – Po kilku godzinach oczekiwania i niepewności mieliśmy stosowny dokument. Mogliśmy więc szczęśliwie zakończyć transakcję.